Czy złoty właśnie skończył trend?

Na rynku czuć wiatr zmian. Główna para walutowa już wcześniej zatrzymała rajd w górę, teraz jednak szala przewagi przechyla się coraz mocniej ku dolarowi. Na wykresach XXXPLN obserwujemy wiele formacji odwrócenia trendu. Sporo wskazuje na to, że w ostatnim czasie zostały wyrysowane tam dołki.

EURUSD

Kończymy już pierwszy tydzień lipca, a o wakacyjnej nudzie na rynkach nie ma mowy. Po tym, jak na przełomie kwietnia i maja kurs wyznaczył lokalne maksimum formacją potrójnego szczytu, obserwujemy fundamentalne zmiany. Technicznie wszystko wtedy zagrało, układ ten rozpoczął ruch w dół, sprowadzając kurs w okolice 1,065$. Tam również ładnie zgodnie z AT zasugerował odwrót i pojawiło się pytanie, czy wracamy do trendu wzrostowego, czy mamy do czynienia z pierwszą falą spadkowego. I ostatnie tygodnie wygląda na to, że przynoszą nam odpowiedź. Popularny edek nie był w stanie dojść do wcześniejszych poziomów. Tym samym całkiem możliwe, że właśnie obserwujemy dopełnienie dużej formacji RGR, a szczyt z 22 czerwca jest tu drugim ramieniem. Realizacja tego scenariusza oznaczałaby zakończenie trendu rozpoczętego we wrześniu ubiegłego roku. Z jednej strony miał on zasięg prawie 20 centów, co jest całkiem istotnym ruchem, z drugiej nie można oprzeć się wrażeniu, że rynek obiecywał sobie po nim więcej. Na wykresie przebiega wsparcie w formacji klina i jeśli ono zostanie pokonane, powinniśmy obejrzeć przyspieszenie spadków i potwierdzenie tego wszystkiego, co jest powyżej napisane. Z drugiej strony nawet przebicie obecnej linii krótkoterminowego trendu spadkowego, jeszcze za dużo nie zmieni. Dopóki EURUSD nie wyjdzie, co najmniej powyżej 1,10$, to wspólna waluta będzie znajdować się w defensywie.

EURPLN

Sytuacja na głównej parze walutowej globu oczywiście przekłada się także na wyceny złotego. I tu obserwujemy bardzo niebezpieczny układ, który zaczął się kształtować koło 20 czerwca. Od tego momentu trzy kolejne dołki oraz trzy kolejne szczyty są powyżej swoich poprzedników. Jest to ewidentny sygnał słabości złotego i zakończenia ostatniego trendu. Tutaj co prawda mamy jeszcze opór przy 4,125 zł, na który kurs przynajmniej na razie reaguje długimi górnymi cieniami świec. Tym samym również na wykresie USDPLN kształtuje się formacja klina, choć oczywiście odwrotna do tej z EURUSD. Przebicie linii trendu otworzy drogę do testowania ostatnich dołków, jednak pokonanie opisanego wcześniej oporu, praktycznie zakończy nadzieje złotego na dalsze umocnienie. Krótkoterminowo będzie impulsem do nawet 10-groszowego ruchu w górę, długoterminowo może rozkręcić kilkumiesięczny trend wzrostowy. Rzecz w tym, że fundamentalnie znacznie więcej argumentów jest po stronie dolara. Po pierwsze, mamy jeszcze mocniejsze podkręcenie jastrzębiej retoryki przez FED. Po drugie, obawy o globalną recesję będą wspierać waluty z koszyka safe haven. Po trzecie, my wielkimi krokami zbliżamy się do wyborów i pewnie do pierwszej obniżki stóp procentowych. A wszystko to w warunkach dwucyfrowej inflacji w Polsce.

EURPLN

Oznaki próby odwrócenia trendu widzimy także na parze EURPLN. Po pierwsze ewidentnie, gdzieś w połowie czerwca weszliśmy w ruch boczny. W tym czasie zarysowana została formacja podwójnego dna, na którą rynek dość dynamicznie zareagował. W przeciwieństwie jednak do dolara wspólna waluta nie ma wystarczająco siły, by rozegrać klasyczne odwrócenie trendu. W wypadku, gdzie mamy dwóch rannych, możemy spodziewać się, że para ta zrobi, to w czym czuje się najlepiej. Znaczy, wejdzie w kolejną długą konsolidację, która prawdopodobnie będzie pełznąć ku górze, choć bardzo powoli. Wakacyjne okresy bezkrólewia na tym instrumencie są już wieloletnią tradycją. Fundamentalnie też ciężko tu wskazać mocniejszą stronę. Z jednej strony mamy eurozonę, gdzie indeksy wyprzedzające mocno sugerują, że gospodarkę europejską może czekać twarde lądowanie. Na horyzoncie pojawiają się też pierwsze oznaki problemów z długiem w gospodarkach z południa, a EBC wciąż pozostaje na restrykcyjnej ścieżce polityki pieniężnej. Co z kolei wprost będzie nam ciążyć, zwłaszcza gdy RPP z kolei rozpocznie obniżki stóp. Zmniejszenie się spreadu między stopami u nas i w strefie, powinno doprowadzić do przepływu kapitału w kierunku euro.

CHFPLN

Na koniec frank szwajcarski, który w ostatnim czasie rozrysował, prawie że książkową formację głowy z ramionami. Obecnie testujemy już linię szyi, co więcej jest ona również dolnym ograniczeniem majowej konsolidacji, do której kurs prawdopodobnie dąży. Oznacza to, że jeśli ta linia zostanie pokonana, zapewne dość szybko dotrzemy do jej oporu, który znajduje się przy 4,68 zł. Trudno już teraz wyrokować, co stanie się później, całkiem możliwe, że kurs poszuka przynajmniej krótkiej konsolidacji w tym przedziale, w oczekiwaniu na następne impulsy. Z drugiej strony ciekawie będzie wyglądać sytuacja, jeśli na początku przyszłego tygodnia nie uda się trwale pokonać linii szyi. W tym wypadku formacja RGR zostanie zanegowana i stanie się możliwy powrót do spadków. Patrząc jednak na rynek w sposób holistyczny, jako układ naczyń połączonych, taki scenariusz wydaje się mniej prawdopodobny.
Beyond Technical Analysis

Anche su:

Declinazione di responsabilità