Fani gatunku, czekający na konferencję prezesa NBP, nie zawiedli się, zresztą jak co miesiąc. Umocnienie złotego w trakcie tego show nie było jednak wywołane błyskotliwymi przemyśleniami a słabością danych z amerykańskiego rynku pracy.

Niespodzianka za oceanem

Po danych cząstkowych oczekiwania względem danych z rynku pracy były duże. Tym bardziej że rynek liczył na korektę majowego wyskoku bezrobocia w górę. Okazuje się, że po raz kolejny Raporty Challengera i ADP nie są najlepszymi prognostykami. Bezrobocie spadło co prawda z 3,7% na 3,6%, ale należy pamiętać, że w kwietniu wynosiło 3,4%. Problemem okazały się jednak dane na temat nowych miejsc pracy. Po raportach oczekiwania były bardzo wysokie. Dane okazały się jednak wyraźnie słabsze od oczekiwań. Lepiej wypadł tylko wzrost płac. To jednak wyraźnie za mało, by zadowolić inwestorów, którzy akurat tym nie są specjalnie zainteresowani. Zawód było widać wyraźnie w kursie dolara amerykańskiego. Stracił on na wartości niemal centa względem euro.

Konsekwencje danych zza oceanu

Wielu analityków czekało na wystąpienie prezesa Adama Glapińskiego. Jak co miesiąc – nie zawiedli się. Z merytorycznych kwestii dowiedzieliśmy się, że zakończono cykl podwyżek stóp procentowych. Biorąc pod uwagę długie kwartały braku zmian stóp, wielu analityków wskazywało na to od dawna. Z drugiej strony NBP przeszedł na informowanie o inflacji w ujęciu miesięcznym. Jest to bardzo sprytny zabieg. Nie tylko dlatego, że można ogłosić propagandowy brak inflacji. Ta zmiana w przyszłości pozwoli również (na wypadek, gdyby inflacja znów rosła) pokazywać znacznie niższe wartości. Same korzyści. Inflację można byłoby podawać także w ujęciu tygodniowym czy dziennym – oby nikt nie wpadł na taki pomysł w przyszłości, by zakamuflować rzeczywiste wyniki. W trakcie konferencji złoty wyraźnie się umacniał, ale oprócz kilku bardzo przychylnych dziennikarzy większość wskazuje na wpływ danych z USA. Uciekający stamtąd kapitał, trafił do Polski i umocnił złotego znacznie bardziej niż historia o czystości toalet. Tak, poruszono taki wątek na konferencji niestety…

Ropa testuje szczyty

Na rynku ropy naftowej obecnie topowym tematem są ograniczenia wydobycia ropy naftowej. Ze względu na brak zgody w kartelu OPEC mamy właśnie rundę dobrowolnych redukcji. To, że dołączyła Rosja, nie jest szczególnym problemem, ze względu na sankcje kraj ten i tak ma problemy ze znajdowaniem rynków zbytu na wydobywany towar. Znacznie lepiej słyszalny jest za to głos Arabii Saudyjskiej i to on namieszał. Nie zniwelowała go nawet jasna deklaracja Zjednoczonych Emiratów Arabskich, że nie biorą udziału w tym procesie. Cena baryłki ropy przez chwilę przekroczyła 78 dolarów i znajdowała się blisko szczytów, gdzie kilkukrotnie w ostatnich 3 miesiącach cena zawracała. Ceny ropy w górę dodatkowo pcha słabnący dolar, co powoduje, że przy kumulacji negatywnych czynników możemy przebić te poziomy.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów, ale w godzinach wieczornych będzie miało miejsce wiele wystąpień członków FED.
Beyond Technical Analysis

Anche su:

Declinazione di responsabilità